W pierwszym oficjalnym spotkaniu w 2024 roku Łużyce zaliczyły falstart. W spotkaniu 18 kolejki 4 ligi dolnośląskiej rozegranym w Węglińcu lepszy okazał się Górnik Złotoryja.
Nieco ponad rok temu w 1/2 finału dolnośląskiego Pucharu Polski mierzyliśmy się po raz ostatni z Lechią Dzierżoniów. Ówczesny lider grupy wschodniej 4 ligi nie dał nam najmniejszych szans, wygrywając przy ulicy Ludowej w Lubaniu 6:2. Wczoraj mieliśmy okazję na rewanż, ponieważ podejmowaliśmy Lechię ponownie, już w starciu ligowym. Od tego sezonu rozgrywki toczą się bowiem w jednej grupie.
W 24 kolejce IV ligi dolnośląskiej podejmowaliśmy na własnym boisku Prochowiczankę Prochowice. Po ostatniej porażce w Grębocicach nasi zawodnicy chcieli udowodnić, że był to tylko wypadek przy pracy. Pełna pula miała tym razem zostać w Lubaniu.
Od początku spotkania było widać, że to Łużyce będą prowadzić grę. Goście byli cofnięci na własną połowę i zdecydowanie nastawieni na wyprowadzanie kontrataków. Ta taktyka przynosiła efekty, bo mimo dużego posiadania piłki to goście tworzyli groźne sytuacje. Najpierw w sytuacji sam na sam w 15 minucie fatalnie pomylił się Dańczak, a 7 minut później ponownie ten sam zawodnik strzelił wysoko ponad bramką. Łużyce nie wyciągnęły wniosków z obydwu powyższych sytuacji i w 23 minucie goście w końcu wyszli na prowadzenie. Ponownie w roli głównej wystąpił Dańczak, który obsłużył Długosza, a ten trafił do siatki. W 31 minucie ponownie groźną sytuację stworzyła Prochowiczanka, ale tym razem strzał Długosza bardzo dobrze odbił Trzajna. W pierwszej części spotkania Łużyce miały jedną szansę na wyrównanie. Po strzale głową Monika piłkę z linii bramkowej wybił jeden z obrońców drużyny Roberta Gajewskiego.
Na drugą część spotkania nasz zespół wyszedł z zupełnie innym nastawieniem i już w 47 minucie padła bramka wyrównująca. Bojdziński dostrzegł w polu karnym Staronia, a nasz najskuteczniejszy w tej rundzie zawodnik wyrównał stan meczu. W 49 minucie okazję na podwyższenie wyniku miał Buzała, ale jego uderzenie zostało zablokowane przez Dominika Pazio. 6 minut później było już 2:1 dla naszego zespołu. Tym razem do Łużyce wyprowadziły kontratak, który skutecznym strzałem z 18 metrów zakończył Damian Buzała.
Dalsza część spotkania toczyła się głównie w środkowej strefie boiska i żadna z drużyn nie potrafiła stworzyć klarownej sytacji, choć optyczną przewagę wciąż posiadały Łużyce. Po stronie gości próbowali Długosz i Małek, a u gospodarzy Furmański i Góraj. Kiedy wydawało się, że spotkanie zakończy się minimalnym zwycięstwem naszego zespołu stało się coś, czego długo nie mogliśmy zrozumieć. Najpierw w 86 minucie w polu karnym znalazł się Kamil Wójcik, który wepchnął piłkę do siatki, a w doliczonym czasie gry najaktywniejszy w zespole gości Długosz ograł Jakubczyka i lewą nogą tuż przy słupku ustalił wynik tego spotkania na 2:3.
Druga z rzędu porażka stała się więc faktem. Nasz zespół wciąż jest wiceliderem rozgrywek, ale przewaga nad grupą pościgową zmalała do 1 punktu. Zapraszamy na skrót tego spotkania wraz z wypowiedziami trenerów. Szansa na rehabilitację już we wtorek 03 maja – w Jędrzychowicach podejmiemy niepokonany w tej rundzie Apis.
Bramki: Staroń 47’, Buzała 55’ oraz Długosz 23’ i 90’, Wójcik K. 86’
Żółte kartki: Berliński, Wadziński oraz Dziaszyk, Pazio, Janusz Czerwona kartka: Berliński (90’ - druga żółta) Widzów: 150 Sędziowali: Tomasz Zieliński oraz Sebastian Bęś i Dawid Huber